wtorek, 27 maja 2014

Taki sobie powrót

Tym razem proponuję nie sprawozdanie z Evernighta (które notabene powinienem dokończyć ;-) ale inne moje hobby, czyli malowanie figurek. Postanowiłem znów się za to wsiąść, a ponieważ nieruszonych i niedokończonych figurek mam taką masę, że malowania mam na "...uuu..." i jeszcze trochę, wiec pewnie trochę podobnych postów się pojawi. Dosyć wstępów po prostu pokaże co zrobiłem i jak.

Podoba się?

Pewnie, tyle że to nie ja malowałem. ;-)

To oryginalne malowanie Bright Wizard, jest super ale ja postanowiłem zrobić to inaczej.
Generalnie zestaw magów imperialnych pozwala na złożenie dwu magów z 6 kolegiów wiec można się pobawić.

Zarówno płonący miecz jak i ta pochodnia nie bardzo mi się podbiały, wiec postanowiłem zrobić coś innego. Zmieniłem też ustawienie lewego ramienia (trochę zabawy pilnikami i nożykami). Mag na przykładzie ma jednolity czerwony płaszcz i taki miał mieć mój, ale po namyśle też to zmieniłem. Oto już częściowo pomalowana figurka (nie mam wcześniejszych zdjęć niestety) i pierwsze przymiarki do płaszcza.


Tak, postanowiłem zrobić na płaszczu plomienie.
Następnym pomysłem było dodanie jakiś elementów na szarfach od płaszcza. To są ponaklejane kawałki papieru, jak by się kto pytał.



A tu dalsza walkę z płomieniami na płaszczu.



a tu kolejny mój pomysł czyli trzyma w reku płonącą czaszkę (jak nie ma czaszki to nie ma warmlotka ;-)




A to ostateczny wynik.




 


IMHO wyszło nie najgorzej, a na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciu.
A tak wygląda mój "warsztat" :-)