środa, 29 sierpnia 2012

EN 13: Wyprawa po jedzenie

Dalsza część kampanii. BG wyruszają by zdobyć jedzenie dla uchodźców i sprawy się komplikują... 

Sesja 24-07-2012


Waleczna Kompania:
Ashrak - człowiek - kapłan Solariana - doświadczony
Ais Strogg - półelfka - łotrzyk - doświadczony
Damarok - człowiek - wojownik mag - doświadczony
Deali - elfka - tropicielska - doświadczony - Ania nieobecna.

Do graczy zgłosił się znany im Adolfus de Packer. Okazuje się, że łebski prywatny detektyw odnalazł się w roli kwatermistrza i szefa wywiadu/kontrwywiadu. (to taka moja zmiana w kampanii, że miast jakiegoś elfiego gryzipiórka wprowadziłem Niziołka z jajami).
Niziołek ma zadnie dla BG: trzeba wyruszyć do dolnych jaskiń nadmorskich po wodorosty by uzupełnić dietę uchodźców o "warzywka". Drużyna od razu się zgodziła tym bardziej, że za każdy kosz wodorostów mieli dostać 50 Złotych Słońc. ;-)


BG zabrała zapas pustych koszy i ruszyła w drogę. Po dwu godzinach dotarli do pierwszej "morskiej" jaskini. Tutaj jednak wodorostów prawie nie było. Widocznie jakaś wcześniejsza wyprawa wybrała wszystko.

Gdy BG ruszyło do następnego przejścia w połowie jaskini trafili na sznur zamaskowany płytko w piasku.(I tu mnie gracze zaskoczyli). Ashrak i Demarok postanowili zobaczyć co jest na końcu liny i ja wyciągnęli z wody. Okazało się, że na do liny były przywiązane jakieś muszelki wiec wrzucili line do wody i ruszyli dalej.
Tak doszli do następnej jaskini zalanej morską wodą wypełnionej "po brzegi" poszukiwanymi wodorostami. Gdy BG radośnie zaczęli napełniać swoje kosze wodorostami z wody wynurzyła się duża grupa Trolli morskich w towarzystwie morskiego krokodyla, zaskakując kompletnie drużynę.


Sytuacja początkowa.
Jak już wspomniałem drużyna została kompletnie zaskoczona, a jedyną postacią która zauważyła Trolle byłą Ais która zdołała strzelić od jednego z trolli nim się wynurzyli z wody

Przez zeskocznie Trollom udało się rozdzielić i w większości okrążyć BG


Dzięki zdolność regeneracji (i moje dobra rzuty) tylko słoneczno/ognista moc Solariana definitywnie wyeliminowywała trolle.
W pewny momencie Asrakowi udał się rzucić czar z przebiciem na wodza trolli, niestety moc zaklęcia jak widać nie była nadzwyczajna. ;-)

W czasie gdy Ashrak i Damarok zmagali się z przeważającą siła wroga, Ais została mocno poraniona a Deali wyeliminowana.


To zmusiło graczy do przemyślenia (szkoda że tak późno ;-p) taktyki. Postanowili przebić się Ashrakiem i Damarokiem do północnego korytarza a Ais do południowego. Manewr się udał co znacznie zniwelowało przewagę liczebną Trolli.


Mimo poprawy sytuacji rany Ais były na tyle poważne, że postanowiła wycofać się na z góry upatrzoną pozycję i sprawdzić pomoc dla walczących dzielnie Ashraka i Damaroka.

I na tym z braku czasu musiałem zakończyć sesje.



Sesja 20-08-2012 

Waleczna Kompania:
Ashrak - człowiek - kapłan Solariana - doświadczony
Ais Strogg - półelfka - łotrzyk - doświadczony
Damarok - człowiek - wojownik mag - doświadczony  - Tomek nie dotarł.
Deali - elfka - tropicielska - doświadczony
Grani - Krasnolud - wojownik
Zuryk - Krasnolud - wojownik - NPC

No nareszcie! Po blisko miesiącu udało się zebrać graczy by dokończyć poprzednia sesje i ruszyć dalej kampanie.

Parze znajomych krasnoludów tak się nudziło się w wiosce uchodźców i postanowiło poszukać reszty Waleczniej Kompanii. Odwiedziwszy się od Adofusa gdzie ich szukać, ruszyli do nadmorskich jaskiń. Po drodze wpadli na poraniona Ais. Po krótkiej wymianie informacji (i eliksirów leczących ;-)) biegiem ruszyli na odsiecz Ashrakowi i Damarokowi.


Pierwsza rudna
Krasnoludy od razu rzuciły się na aligatora ale to Ais z łuku zabiła gada :-)

W tym czasie Ashrakowi nareszcie udało się zabić Trolla.


Druga runda (i kolejne)
Dzięki wsparciu krasków i moim pechu w rzucie na regeneracje szybko padło kilka trolli a ich przywódca został ranny. To spowodowało rejterade pozostałych przy życiu trolli (pierwszy uciekł ich przywódca :-)). Po udanym rzucie na medycynę Ashrak zakomenderował wycinanie trollich wątróbek. Pomagała mu w tym podleczona Deali znająca się na oprawianiu zwierząt. Reszta pozbierała wodorosty do koszy i razem wrócili do Królewskiej Przystani i na tam sprzedali łupy za które dostali 1100 słońc czyli więcej niż w poprzednich przygodach w ogóle (jak na kryzys i inwazję pająków nieźle ;-))
Powiem szczerze, że prosta (a nawet banalna) przygoda, która planowałem jako wstęp do dalszych przygód "dla Podziemia" przeciągnęła się na dwie sesje. Okazało się ponownie, że trolle to trudny orzech do zgryzienia, a ich regeneracja jest mocno upierdliwa (jeśli mam dobre rzuty k8 na Wigor Trolli). Co więcej przekonałem się też ponownie, że nie ma co iść w ilość (przecinków) bo niepotrzebnie przeciąga to grę (potyczka z 13 trollami zajęła ponad 4h, co jest chyba niechlubnym rekordem i na pewno nie jest brawurowe i grywalnie), lepiej jest kilka mniejszych grup które nadgryzają drużynę ;-). Co prawda zabrało trochę taktyki ze strony graczy i miast się jakoś skupić by korzystać ze swoich przewag drużynowych walczyli w rozproszeniu, niemniej nie powinno być to tak długie. Poza tym gracze nie mieli szczęścia w kościach. No nic mam nadzieje, że wszyscy wyciągniemy wnioski z tej przygody. Inną sprawą jest śmierć Deali. Piszę śmierci bo elfka powinna zginąć tyle, że Ani nie było na sesji i nie chciałem pozbawiać ją postaci przy jej absencji, niemniej dostała trwały uraz: paskudna bliznę (i zawadę brzydal) co wraz z wredna daje Deali Charyzmę: -4. ;-)
I żeby nie było wcale nie mam miękkiego serduszka i nie zabija BG. Jeśli los tak chce to giną ale w przytomności graczy. Poza tym wydaje mi się, że jeśli gramy w konwencji bohaterskiej to BG powinni ginąć bohatersko a nie w jakieś tam wyprawie po wodorosty. Z drugiej strony niech moi gracze (którzy to czytają) nie będą tacy pewni, że znów im się upiecze ;-p

1 komentarz:

  1. W to, że SW są brawurowe i grywalne chyba nikt już nie wierzy ;-) Pamiętam sesję koło 5-cio godzinną gdy Przemek prowadził Savage Worlds of Solomon Kane i cała sesja była jedną wielką walką. To już D&D 4e przy 45 minutowych walkach jest bardziej brawurowe.

    OdpowiedzUsuń